Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Batatowe leniwe

Nie ma to jak kluski. Leniwe to już symbol polskiego stołu kochanego przez dzieci. I nie tylko. Dorośli też je kochają. Przynajmniej w moich okolicach. A u Was też lubicie kluski? W kuchni roślinnej, zdrowej i odżywczej nie ma miejsca na białą mąkę, margaryny, więc i potrawy smakują inaczej. Są bardziej skondensowane, treściwe, gęstsze. Lekkość mącznych dań oznacza zazwyczaj eliminację błonnika, ewentualnie spory dodatek zemulgowanego tłuszczu. Obie wersje nie są moimi ulubionymi. Przywykłam a nawet rozsmakowałam się w konkretnych, odżywczych, sycących potrawach. Forma nie jest wyznacznikiem dobrego posiłku, ale wartość, jaką wzmacniam organizm. Składniki, którymi karmię swój mózg, serce, i resztę podrobów ;-) Leniwe okazały się delikatne, miękkie o lekko słodkawym smaku, który przełamałam ostrością musztardy i wyrazistością sosu grzybowego vel pieczeniowego... Dla pełni przyjemności jedzenia, musnęłam całość... cynamonem... Naprawdę smakowało! BATATOWE LENIWE Z MUSZTARDĄ 30 s

Orientalna surówka z kolorowej kapusty pekińskiej

Po birmańskim tofu z ciecierzycy ( klik ) musiała przyjść kolej na sałatkę imbirową z wykorzystaniem tegoż kulinarnego odkrycia. Sałatka jest tradycyjnym daniem Mjanmaru (to Birma inaczej), którego odsłon funkcjonuje tyle, ile osób ją przygotowujących. Podstawą jest kapusta (bywa różna...), imbir (tu na szczęście wybór mniejszy ;-)), strączki (prażona ciecierzyca, soczewica, bądź mieszanka) lub ciecierzycowe tofu (zazwyczaj smażone w głębokim tłuszczu). To prawie jak nasza polska sałatka jarzynowa z majonezem. Co dom to inny smak, inne składniki, ale od pierwszego spojrzenia wiadomo, że to ta sałatka.  A skoro jest taka dowolność sankcjonowana kulturowo, to sobie spolszczyłam przepis a nawet sfasolkowałam ;-) czyli tradycyjna sałatka birmańska według swojsko z fasolką . Wersja fit, zdrowa i świeża. Zapraszam do wypróbowania. Warto! Dobrze przygotować ją dzień wcześniej i pozostawić w lodówce, by smaki zdążyły się przegryźć i zgrać. BIRMAŃSKA SAŁATKA IMBIROWA 6 porcji ½ zwyk

Chrupiący pieróg z pieca nadziany brokułem i tofu

Piadina wszechobecna w każdym zakątku Włoch faszerowana jest dodatkami zależnymi od pory roku, pogody i... upodoban lokalnych. Nie inaczej jest u nas. Tyle, że faszerowane placki zastąpione zostały pierogami. Ukochane przez chyba wszystkich rodaków. Nie wszyscy natomiast lubią je lepić. Żeby się najeść, trzeba naładować na talerz przynajmniej -naście sztuk, no i wszystkie muszą zostać zlepione. A rzadko kto lepi je sam dla siebie tylko, więc nalepić trzeba ich dziesiątki. I tu zniechęcenie bierze górę nad wysublimowaniem smaków, więc kupujemy gotowce. W sezonie na dynie nie potrafię przejść obojętnie wobec ostatnich jędrnych pomarańczowych kul, których cena czasem jest śmiesznie niska. Kończą się pomału a Hokkaido nie da się nawet dłużej przechowywać. Trzeba kupić teraz, zamienić na mus, wpakować do słoików i mieć już gotowy półprodukt na później. Można też mrozić pokrojne w kosteczkę. Wszak dynia ma takie ilości beta karotenu, który wzmacnia układ krążenia, przeciwdziała nowotworom i

Pasztet z imbirem i żurawiną

Gdy potrzebuję nakarmić sporą liczbę osób, korzystam z najprostszej metody i najprostszych składników. Zawsze mam pod ręką słoje z soczewicą, która jest niezwykle wdzięcznym strączkiem. Gotuje się szybko, chętnie współpracuje z każdym warzywem i jest sycąca.  Dodając ją do pasztetów i past można miksować, otrzymując kremową konsystencję, lub jedynie porządnie wymieszać. Wówczas soczewica i tak się rozpada, ale bedą wyczuwalne wyraźne grudki, które ja osobiście bardzo lubię. Do zmiskowanej masy zdecydowanie trzeba dodać jakiś wsad (np. żurawinę ;-)) ale do wymiąchanej łyżką niekoniecznie. Jest sama na tyle ciekawa, że wystarcza wiodąca smakowa nuta i pasztet zamienia się w obiadową pieczeń tyleż odżywczą, co smakowitą. PASZTET Z IMBIREM I ŻURAWINĄ 2 keksówki 27 x 9 cm 1½ szklanki soczewicy zielonej (najpopularniejsza i najłatwiej dostępna) 1½ szklanki soczewicy czerwonej (druga pod względem popularności i dostępności) 3 + 2 ½ szklanki wody 1 czubata szklanka ugotowanej

Pieczona owsianka z jabłkiem i imbirem

Owsianka chyba nigdy mi sie nie znudzi. Ma tyle twarzy, ile jestem w stanie w ogóle sobie wyobrazić i kilka w zapasie. Właśnie pokazała mi taką zapasową. Zapragnęłam ją zapiec... Zwyczajną swojską, z fasolkowym (tzn. sojowym ;-)) mlekiem i swojskimi jabłkami. Zapragnęła wygrzać się we wnętrzu przytulnego piekarnika (rozumiem ją, ostatnio tak cudnie wyczyściłam piekarnik sodą z octem, że sama bym tam wlazła, gdyby tylko moje - i jego - rozmiary pozwoliły...). Wybrała sobie naczynie. Przytulne, domowe, gliniane. Zrobiło się tak miło... Idealnie komponował się z nią jogurt i domowy dżemik z aronii... Jeszcze nie raz powtórzymy takie wygrzewanie... Zimą zapach zapieczonych płatków z owocami tak pozytywnie ładuje na cały poranek, że jedynie poranne wejrzenie w bezmiar stworzenia, jego naturę, niezmienność i spotkanie z Autorem tych cudów, może z nim konkurować. Bo przyznam się, że uwielbiam rankiem, gdy za oknem dopiero zaczynają się zarysowywać kontury drzew na tle nieba, usiąść otulona s

Bułeczki z brokułem w roli głównej

Brokuły - kochane i nienawidzone. Jedni mogliby żyć na samych brokułach, innych ich zapach (co tam zapach - brzmienie nazwy!) potrafi skutecznie wygnać z kraju... może przesadzam... trochę... ale od stołu na pewno wygoni do... Mc coś tam a my ty szczytne zdrowotne cele na półmisku wnosimy;-) Aby brokuły podać jako warzywo do posiłku, należy je umiejętnie ugotować. Absolutnie nie mogą być rozgotowaną papką! Muszą być jędrne, ale nie twarde. Proste? Jak drut... Dlaczego więc tak rzadko spotykam je na swoim talerzu w tej uroczej, jędrnej formie? Wszystko się rozbija o strzałkę... zegarka. Jak mleko zawsze wykipi, gdy na nie patrzymy, tak brokuły dojdą akurat między jednym a drugim naszym zerknięciem do garnka. Rozwiązuję ten problem gotując na parze. Moment "dojścia" jest bardziej rozciągniety w czasie. Prostsze jest natomiast zrobienie kremowej zupy brokułowej, bo zmiksowane nawet zbyt jędrne staną się kremowe. Natomiast nie ma możliwości popsucia konsystencji brokułów w bułecz

Rozgrzewające chilli sin carne i oksytocyna dla wszystkich!

Comfort food. Jedzenie, które poprawia humor czyli sprawia, że czujemy się zatroszczeni, otuleni kocykiem i przytuleni do ciepłego, kochającego serca... Czasem potrzebuję takich wrażeń. Namacalnych. Kiedy robi się ciepło od środka tak, że i krew szybciej krąży i od razu łatwiej dostrzec za chmurami słońce. Nie mam stałej listy przepisów na dania tego typu. Nie zawsze też sama potrzebuję takich dań. Często chcę nimi uraczyć bardziej i mniej bliskich, tych, którym akurat wiatr w oczy. .. Czasem zwyczajnie gotuję jedynie z potrzeby serca, potrzeby ofiarowania ciepła na sposób bardzo organiczny nie bacząc na dobry humor otoczenia. Nie, żeby rozgrzewać, ale nie pozwolić ciepłu zaniknąć... CHILI CON CONFORT 4 porcje 1 cebula 1 niewielka główka czosnku kawałek imbiru 1 średnia marchewka 1 malutki seler 1 puszka czerwonej fasoli 1 malutka puszka (140 g) kukurydzy ¾ l passaty pomidorowej ⅛ łyżeczki płatków chili spora garść świeżego szpinaku 1½ łyżeczki słodkiej

Mleko owsiane do wszystkiego

Jem owies tak często, że niedługo będę chyba startować w Wielkiej Pardubickiej... Cóż, bardzo go lubię. Jest niedrogi, łatwo dostępny a bardzo odżywczy. Mocząc płatki pozbywam się fitynianów a skrobia staje się lepiej przyswajalna, jednak indeks glikemiczny pozostaje bardzo przyjazny. Czego chcieć więcej od ziarna? Chyba tylko z powodu głęboko zakorzenionej potrzeby różnorodności, pojawia się u mnie cała reszta zbóz, pseudozbóz, traw.  Bo różnorodność też lubię. I różne kolory. Kolorowe ziarna spotkacie w każdym kącie mojej kuchni. I każde ziarno ma swoje specyficzne walory kulinarne. Owies ma sporo błonnika, więc doskonale zagęszcza potrawy, wiąże składniki i można z niego uzyskać piękną kremowo-ciągnącą się konsytencję. Idealny na budyń ( klik  i klik ), ale i jako zagęstnik zielonych koktajli ( klik ). Razem z dowolnymi pestkami czy orzechami czyni je pełnym daniem. Pomyślałam, że podzielę się sposobem, w jaki przygotowuję mleko owsiane, gdyż jest ono moim ulubionym zastępnikiem tr